Opis
Książka jest zmienioną wersją monografii prawniczej opublikowanej w roku 2008 pt. „Hanzai – znaczy przestępstwo. Ściganie przestępstw pospolitych oraz white-collar-crime w Japonii”. Po licznych namowach ze strony Wydawcy oraz po otrzymaniu zgody od Wydawnictwa „Wolters Kluwer” postanowiłem wydać książkę w postaci i formie innej – tj. popularnonaukowej i pozbawionej szczegółowych rozważań prawniczych – głównie dla entuzjastów kultury japońskiej i samej Japonii, których w Polsce jest bardzo wielu (i do których sam się zaliczam!).
Pierwotna publikacja, już sprzed lat kilkunastu, powstała dzięki badaniom naukowym przeprowadzonym przeze mnie w Japonii, gdzie przebywałem na stypendium rządu japońskiego w latach 2005-2007 (Uniwersytet Kiusiu – Kyūshū Daigaku, 九州大学). Pierwszy okres stażu (sześć miesięcy) był przeznaczony na naukę języka (intensywny kurs języka japońskiego – a kurs intensywny w Japonii oznacza w istocie kurs więcej niż bardzo intensywny!) i dopiero dalszy pobyt na stażu była przeznaczony na moje badania kryminologiczne, prawnicze oraz działalność naukową.
Jak wielu Polaków byłem od dziecka zafascynowany Japonią i jej bogatą kulturą – w dodatku nastąpiły w moim życiu ważne wydarzenia, które łączyły i wciąż łączą mnie z Japonią. O pierwszym, bardzo ważnym, wspomniałem już powyżej, tj. pobyt naukowy w Japonii w latach 2005-2007, który rozpoczął się znamiennie, bowiem pierwszego dnia na Uniwersytecie Kiusiu w Fukuoce – pierwsze co ujrzałem po wejściu tam – była biała tablica, na której różne osoby, pochodzące z różnych krajów, pozostawiły napisy w swoich ojczystych językach. Były tam wyrazy japońskie, koreańskie, chińskie, angielskie, francuskie i inne; ale największy napis i w samym środku tablicy, w dodatku wielkimi literami, był w języku polskim i brzmiał: PRZEZNACZENIE. Od razu wywarło to na mnie ogromne wrażenie – tym większe, że jak później się dowiedziałem, tablica stała w tamtym miejscu od dłuższego czasu i nie było wtedy na Uniwersytecie Kiusiu żadnego studenta czy naukowca z Polski. Nie jestem człowiekiem zabobonnym jednak wierzę, że musiało to być w istocie przeznaczenie. Świadczą o tym trzy inne znamienne wydarzenia z mojego życia. Pierwszym było moje kolokwium habilitacyjne w dniu 1 lipca 2011 roku na mojej macierzystej uczelni – Uniwersytecie Łódzkim. I choć rozprawa habilitacyjna dotyczyła prawa polskiego, Rada Wydziału Prawa i Administracji zdecydowała – bym wygłosił wykład (z trzech do wyboru przez Radę) na temat kulturowych uwarunkowań stosowania prawa karnego w Japonii. Wynik kolokwium był dla mnie szczęśliwy – tak samo jak przebieg bardzo trudnych egzaminów wstępnych na Wydział Prawa i Administracji UŁ, których pierwszy dzień był dokładnie dwadzieścia lat wcześniej (1991); a muszę tutaj dodać, że 1 lipca to dzień moich urodzin! Kolejnym znamiennym wydarzeniem potwierdzającym owo przeznaczenie był dzień 29 marca 2017 roku – tego to dnia wyjechałem z Łodzi i Polski do Japonii jako nowo mianowany ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Rzeczypospolitej Polskiej – co jest tym bardziej intrygujące, że tego samego dnia, dokładnie dziesięć lat wcześniej (tj. 29 marca 2007 roku) opuściłem Fukuokę i Japonię i wróciłem do Polski po zakończeniu mojego pobytu naukowego na Uniwersytecie Kiusiu! I wreście następne znamienne wydarzenie to słoneczny tokijski dzień 24 maja 2017 roku – dzień, w którym jako nowy ambasador RP udałem się do Pałacu Cesarskiego, gdzie przyjął mnie Jego Cesarka Mość Akihito – na ręce którego złożyłem listy uwierzytelniające; a dzień 24 maja jest dniem szczególnym dla Uniwersytetu Łódzkiego i dla wszystkich ludzi związanych z tą Uczelnią bowiem tego dnia w roku 1945 została powołana do życia! Jak widać owo przeznaczenie (po japońsku: unmei, 運命) spełniało się i wciąż się spełnia.
Warto także w tym miejscu dodać, że miałem to rzadkie szczęście, że mogłem obserwować Japonię i Japończyków „w różnym charakterze i z różnych perspektyw” – więcej: to nie była przecież tylko obserwacja! W latach 2005-2007 miałem możliwość interakcji z wieloma Japończykami zarówno jako doświadczony wykładowca akademicki (byłem już po doktoracie), jako student (intensywny kurs języka japońskiego), kolega i przyjaciel (uniwersytet, akademik, czas wolny) oraz uczeń i członek uniwersyteckiej sekcji kendo! (w Japonii uznałem, że muszę się wziąć dodatkowo za jakiś sport i musi to być sport jak najbardziej japoński – sumo odpadało z uwagi na brak warunków fizyczno-wagowych oraz wielką atrakcyjność mojego ostatecznego wyboru – tj. właśnie kendo, bowiem nie ma nic bardziej japońskiego w Japonii niż właśnie kedno!). Dodatkowo w latach 2017-2019 miałem możliwość dalszego poznawania Japończyków w zupełnie nowej roli – najwyższego przedstawiciela Państwa Polskiego w Japonii. Są to doświadczenia tak ogromne, że niemożliwe do przedstawienia nawet w bardzo obszernej księdze – za co jestem wdzięczny Losowi (czyli ww. przeznaczeniu) – ale przede wszystkim jestem bardzo wdzięczny moim Rodzicom, bowiem temu przeznaczeniu pomogło to kim jestem – a to przecież Ich zasługa.