Hanzai. Przestępstwo

Jacek Izydorczyk

69.99 

Chcecie się dowiedzieć co myślą Japończycy? Co uważają za przestępstwo? Jakich kar można się spodziewać. Jak zachowywać się, aby Japończyk uważał Cię za cywilizowanego człowieka?

Na stanie

SKU: 9788397389755 Kategoria:

Opis

Książka jest zmienioną wersją monografii prawniczej opublikowanej w roku 2008 pt. „Hanzai – znaczy przestępstwo. Ściganie przestępstw pospolitych oraz white-collar-crime w Japonii”. Po licznych namowach ze strony Wydawcy oraz po otrzymaniu zgody od Wydawnictwa „Wolters Kluwer” postanowiłem wydać książkę w postaci i formie innej – tj. popularnonaukowej i pozbawionej szczegółowych rozważań prawniczych – głównie dla entuzjastów kultury japońskiej i samej Japonii, których w Polsce jest bardzo wielu (i do których sam się zaliczam!).

Pierwotna publikacja, już sprzed lat kilkunastu, powstała dzięki badaniom naukowym przeprowadzonym przeze mnie w Japonii, gdzie przebywałem na stypendium rządu japońskiego w latach 2005-2007 (Uniwersytet Kiusiu – Kyūshū Daigaku, 九州大学). Pierwszy okres stażu (sześć miesięcy) był przeznaczony na naukę języka (intensywny kurs języka japońskiego – a kurs intensywny w Japonii oznacza w istocie kurs więcej niż bardzo intensywny!) i dopiero dalszy pobyt na stażu była przeznaczony na moje badania kryminologiczne, prawnicze oraz działalność naukową.

Jak wielu Polaków byłem od dziecka zafascynowany Japonią i jej bogatą kulturą – w dodatku nastąpiły w moim życiu ważne wydarzenia, które łączyły i wciąż łączą mnie z Japonią. O pierwszym, bardzo ważnym, wspomniałem już powyżej, tj. pobyt naukowy w Japonii w latach 2005-2007, który rozpoczął się znamiennie, bowiem pierwszego dnia na Uniwersytecie Kiusiu w Fukuoce – pierwsze co ujrzałem po wejściu tam – była biała tablica, na której różne osoby, pochodzące z różnych krajów, pozostawiły napisy w swoich ojczystych językach. Były tam wyrazy japońskie, koreańskie, chińskie, angielskie, francuskie i inne; ale największy napis i w samym środku tablicy, w dodatku wielkimi literami, był w języku polskim i brzmiał: PRZEZNACZENIE. Od razu wywarło to na mnie ogromne wrażenie – tym większe, że jak później się dowiedziałem, tablica stała w tamtym miejscu od dłuższego czasu i nie było wtedy na Uniwersytecie Kiusiu żadnego studenta czy naukowca z Polski. Nie jestem człowiekiem zabobonnym jednak wierzę, że musiało to być w istocie przeznaczenie. Świadczą o tym trzy inne znamienne wydarzenia z mojego życia. Pierwszym było moje kolokwium habilitacyjne w dniu 1 lipca 2011 roku na mojej macierzystej uczelni – Uniwersytecie Łódzkim. I choć rozprawa habilitacyjna dotyczyła prawa polskiego, Rada Wydziału Prawa i Administracji zdecydowała – bym wygłosił wykład (z trzech do wyboru przez Radę) na temat kulturowych uwarunkowań stosowania prawa karnego w Japonii. Wynik kolokwium był dla mnie szczęśliwy – tak samo jak przebieg bardzo trudnych egzaminów wstępnych na Wydział Prawa i Administracji UŁ, których pierwszy dzień był dokładnie dwadzieścia lat wcześniej (1991); a muszę tutaj dodać, że 1 lipca to dzień moich urodzin! Kolejnym znamiennym wydarzeniem potwierdzającym owo przeznaczenie był dzień 29 marca 2017 roku – tego to dnia wyjechałem z Łodzi i Polski do Japonii jako nowo mianowany ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Rzeczypospolitej Polskiej – co jest tym bardziej intrygujące, że tego samego dnia, dokładnie dziesięć lat wcześniej (tj. 29 marca 2007 roku) opuściłem Fukuokę i Japonię i wróciłem do Polski po zakończeniu mojego pobytu naukowego na Uniwersytecie Kiusiu! I wreście następne znamienne wydarzenie to słoneczny tokijski dzień 24 maja 2017 roku – dzień, w którym jako nowy ambasador RP udałem się do Pałacu Cesarskiego, gdzie przyjął mnie Jego Cesarka Mość Akihito – na ręce którego złożyłem listy uwierzytelniające; a dzień 24 maja jest dniem szczególnym dla Uniwersytetu Łódzkiego i dla wszystkich ludzi związanych z tą Uczelnią bowiem tego dnia w roku 1945 została powołana do życia! Jak widać owo przeznaczenie (po japońsku: unmei, 運命) spełniało się i wciąż się spełnia.

Warto także w tym miejscu dodać, że miałem to rzadkie szczęście, że mogłem obserwować Japonię i Japończyków „w różnym charakterze i z różnych perspektyw” – więcej: to nie była przecież tylko obserwacja! W latach 2005-2007 miałem możliwość interakcji z wieloma Japończykami zarówno jako doświadczony wykładowca akademicki (byłem już po doktoracie), jako student (intensywny kurs języka japońskiego), kolega i przyjaciel (uniwersytet, akademik, czas wolny) oraz uczeń i członek uniwersyteckiej sekcji kendo! (w Japonii uznałem, że muszę się wziąć dodatkowo za jakiś sport i musi to być sport jak najbardziej japoński – sumo odpadało z uwagi na brak warunków fizyczno-wagowych oraz wielką atrakcyjność mojego ostatecznego wyboru – tj. właśnie kendo, bowiem nie ma nic bardziej japońskiego w Japonii niż właśnie kedno!). Dodatkowo w latach 2017-2019 miałem możliwość dalszego poznawania Japończyków w zupełnie nowej roli – najwyższego przedstawiciela Państwa Polskiego w Japonii. Są to doświadczenia tak ogromne, że niemożliwe do przedstawienia nawet w bardzo obszernej księdze – za co jestem wdzięczny Losowi (czyli ww. przeznaczeniu) – ale przede wszystkim jestem bardzo wdzięczny moim Rodzicom, bowiem temu przeznaczeniu pomogło to kim jestem – a to przecież Ich zasługa.